Witajcie! ;)
Wkońcu nadeszło to prawdziwe lato! Słoneczko świeci, deszcz nie pada... :) Taka pogoda mogłaby być przez całe wakacje :) No ale przejdźmy do rzeczy.
Chciałabym wam przedstawić kosmetyki dzięki których chciałabym pozbyć się nadmiernego wypadania włosów. Mam z tym problem od miesiąca i w tym czasie nic takiego nie zrobiłam aby temu zapobiec, z myślą, że samo przejdzie. Aż w końcu postanowiłam, że nie będę tracić kolejnych moich cienkich włosów. Na początek kupiłam szampon z Ziaji przeciw wypadaniu włosów i wcierkę każdemu dobrze znaną - Jantar.
Na temat tych kosmetyków pielęgnacyjnych czytałam wiele sprzecznych opinii. Jednych ten szampon zachwycił, drudzy uważali, że żadnych korzyści z niego nie ma. Tak samo jest z wcierką Jantar. Jednym pomogła drugim nie. Może to przez sposób aplikacji? Albo po prostu nie działa na kogoś? Postanowiłam spróbować i ja. Kosmetyków używam od 3 dni. Wiadomo, że po takim czasie nie zauważy się jakichś widocznych efektów. Trzeba poczekać.
Co do wcierki Jantar. Producent pisze, aby wcierać ją przez 3 tygodnie, zrobić przerwę i po kilku dniach wznowić kurację. Hmm ale czy to na pewno zadziała? Czy jeśli ktoś nie zauważy widocznych efektów po tych 3 tygodniach to kupi ją ponownie? Wątpię. Przynajmniej ja bym jej nie kupiła.
Od producenta: Receptura odzywki uwzględnia najistotniejsze potrzeby włosów cienkich, słabych, delikatnych i z tendencją do przetłuszczania. Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost włosów: Trichogen, Polyplant Hair, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A, E, F i d'pantenol.
Konsystencja wcierki jest taka troszkę gęstsza od wody. Jest bezbarwna, przezroczysta. Gdy się nią wstrząśnie powstaje piana. Zapach przypominający męskie perfumy, niewyczuwalny na włosach. Wcierka jest w szklanej buteleczce o pojemności 100 ml. Aplikacja jest utrudniona. No bo jak nałożyć odzywkę na skórę głowy, jeżeli buteleczka ma duży otwór, taki jak w sokach czy butelkach z wodą mineralną? Ja bym nie dała rady. Aby łatwiej się aplikowało, przelałam sobie ją do buteleczki ze sprayem po mgiełce.
Wcierka kosztuje ok 15 zł. Można ją kupić w aptece.
No to przejdźmy teraz do szamponu. Wcześniej go nie znałam, gdzieś na blogu przeczytałam recenzję na jego temat, to postanowiłam go kupić. Od razu co zauważyłam, a właściwie wyczułam to zapach. Jest taki przyjemny, jak cukierki miętowe. Konsystencja jest gęsta, bezbarwna. Szampon średnio się pieni. Włosy po nim się trochę plączą. Wcześniej używałam szamponu z Garniera do włosów suchych i zniszczonych. Moje włosy go pokochały, były miękkie i takie delikatne. Niestety skóra głowy już mniej. Po 2 tygodniach stosowania zauważyłam u siebie łupież. Postanowiłam, że ten szampon z Ziaji będę nakładać na włosy u nasady, przy skórze głowy, a szampon z Garniera na długość włosów od ucha. Sądzę, że ta metoda jest świetna. U mnie się sprawdza. Ciekawa jestem tylko czy przy dłuższym takim stosowaniu nie będzie jakichś skutków ubocznych. Musze się przekonać.
Szampon dostępny w aptekach, za około 8 zł.
Mam w zapasie jeszcze wodę pokrzywową, ale zacznę ją dopiero stosować jak skończy mi się wcierka.
Od producenta: Specjalistyczny szampon z proteinami z białego łubinu, substancją o udowodnionej skuteczności przeciw wypadaniu włosów, działającą poprzez inhibijcję 5 alfa-reduktazy i stymulację metabolizmu komórek odpowiedzialnych za wzrost włosów.
A ja oczywiście nie mogłam nie skorzystać z okazji w Biedronce i kupiłam suchy szampon Batiste - Hit blogerski z tego co czytałam :) Ciekawe jak się u mnie sprawdzi :)
Używałyście tych produktów? Jak się u Was sprawdziły? :)